Jak starać się o skierowanie na leczenie?

Wiedząc o tym, że niemożliwe jest usatysfakcjonowanie wszystkich starających się o skierowanie na leczenie nie tylko skierowaniem w ogóle, ale skierowaniem, które w pełni uszanowałoby nasz gust, w sensie choroby, którą aktualnie radzi byśmy leczyć, zakładu leczniczego, w którym najlepiej byśmy się czuli, wreszcie okolicy, w której najchętniej znaleźlibyśmy się, od pierwszej chwili sprawy skierowania nie puszczamy na żywioł, tylko twardo bierzemy w swoje ręce. I tak na przykład, jeśli lekarz oświadczy, że da nam skierowanie na leczenie do przychodni specjalistycznej dwie ulice dalej, ponieważ nie podobają mu się nasze nerki, diagnozę potwierdzamy, ale o przychodni specjalistycznej nie chcemy nawet słyszeć, ponieważ potraktowano nas tam przed rokiem w sposób niewłaściwy, w związku z czym powiedzieliśmy sobie, że więcej tam nie pójdziemy.

Aby jednak lekarz nie sądził, że jesteśmy pacjentem tylko „na nie”, jako alternatywę jego propozycji wymieniamy sanatorium w Żegiestowie. Nie zdarza się, aby lekarz od razu przystał na naszą propozycję, zwłaszcza jeśli występuje jako jednoosobowa komisja dająca skierowanie, ponieważ jego dwaj koledzy nawalili. Ale to nas zupełnie nie zraża i jeśli po wymienieniu Żegiestowa lekarz albo propozycję tę puści mimo uszu, albo powie nam, że nie jest to możliwe, przebijamy od razu Szczawnem Zdrojem. Z reguły, maksimum po wymienieniu przez nas czwartego adresu, lekarz widząc już wyraźnie, zenie uda się mu zbyć nas byle przychodnią, odstąpi od przychodni specjalistycznej dwie ulice dalej i pod pretekstem, że nie ma podstaw do skierowania nas do któregoś z zaproponowanych mu sanatoriów, zaproponuje nam przychodnię o dwie dzielnice dalej. Tej propozycji również nie przyjmujemy, ale widząc nieustępliwość lekarza godzimy się na skierowanie nas do innej komisji, np. z wnioskiem o wysłanie nas do sanatorium dla wątrobiarzy. Być może i w tej arugiej komisji szczęście nam nie dopisze. Jeśli jednak nie załamiemy się i – mając wiele wolnego czasu – będziemy dalej kursować po komisjach, których nigdy nie brak, najdalej piąta albo szósta skieruje nas być może nawet do upragnionego przez nas już od początku Żegiestowa, tyle tylko, że do sanatorium o dwa pagórki dalej niż leży to sanatorium, do którego chcieliśmy się dostać.

Leave a reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>